Cześć!
Jestem okropnie zmarznięta, w moim mieszkaniu studenckim jest chyba -100 stopni. Nie myślałam, że gdy przyjadę do domu będzie aż tak zimno. Przez 30 minut musiałam latać po domu w kurtce. Nie lubię wracać, bo zawsze mam ze sobą ogromną wałówkę i mija pół dnia zanim wszystko rozpakuję. Mimo wszystko dobrze, że mama o mnie dba i mam co jeść, bez niej chyba bym zginęła :D
Poza tym pluję sobie w brodę, że coś mnie podkusiło przeczytać horoskop w typowo babcinej gazecie, gdy było mi dane pić herbatkę u mojej kochanej babci. NIGDY WIĘCEJ.
Dawno nie było u mnie żadnych placków ani naleśników na śniadanie. Dlatego dziś na śniadanie najprostsze pankejki na świecie. Z lenistwa nie używałam miksera, co oczywiście jest wskazane. Z malinami i miodem smakują wybornie !
Składniki:
3 łyżki mąki pszennej
Jajko
ok.60 ml mleka
Pół łyżeczki proszku do pieczenia/ sody
Pół łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki dżemu brzoskwiniowego niskosłodzonego
łyżeczka miodu
Garść malin
Pół jabłka
Jajko mieszamy z mąką, sodą, cynamonem i mlekiem tak, by nie było grudek i ciasto było dość gęste. Rozgrzewamy patelnię bez tłuszczu (jeżeli patelnia tego wymaga można dać masło lub inny olej) i nakładamy po łyżce ciasta na jednego pankejka, rozsmarowując ciasto na kształt większego koła. Smażymy pół minuty z każdej strony na małym ogniu. Pankejki przekładamy dżemem, całość posypujemy dodatkowo cynamonem. Na wierzchu układamy maliny i polewamy miodem.
Buziaki kochani!
soundtrack na dziś, szukany dobre 30 minut
0 komentarze:
Prześlij komentarz