Jak zawsze w weekend dopada mnie poranna bezsenność. Do tego złapał mnie katar i cały czas kicham. W sumie to choroba jest ostatnią rzeczą która jest mi teraz potrzebna. Swoją drogą- obywatelu pamiętaj by spełnić swój obowiązek i idź na wybory ;)!
Dzisiejsze sniadanie to eksperyment. Placki te zrobiłam pierwszy raz w wersji na slodko parę dni temu. Połowa ciecierzycy została w lodowce I szkoda by było, gdyby się popsuła. Takze dziś rano nie było dylematu co zjeść, kamień z serca ;)!
Składniki:
Pół puszki ciecierzycy
Jajko
4 łyżki otrębów
2 łyżki jogurtu naturalnego
Łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki mocnej kawy(juz zaparzonej)
Cynamon
Dowolne slodzidlo(radze dać więcej niż w innych plackach)
Dowolne owoce do podania
Żółtko mieszamy z rozgnieciona ciecierzycą, jogurtem, otrebami, proszkiem do pieczenia, kawą i cynamonem i slodzidłem. Odstawiamy na 10 minut. białko ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z pozostałymi składnikami. Smażymy na niedużym ogniu na lekko natluszczonej patelni, z dwóch stron po około 2-3 minuty. Ja smazylam pod przykryciem.
U mnie podane z truskawkami, bananem i jabłkiem, polane jogurtem truskawkowym. Świetnie pasowalby tu miód i następnym razem zdecydowanie bez niego się nie obejdzie :)
Milej niedzieli!