Czyli jak z niczego zrobić śniadanie. Nigdy nie zrozumiem fenomenu omletow, ale nie powiem tez, ze ich nie lubię. Zdecydowanie wolę na slodko, bo z warzywami smakuje według mnie naprawdę slabo. Przynajmniej ja źle wspominam omleta z pomidorami </3
Jestem na tyle leniwa, że nie chciało mi się schylic po blender by ubić białka. A potem jest płacz, że wszyscy mają grube omlety a ja nie. Poza tym wyjątkowo nie mam talentu do ich robienia. Zawsze wyjdzie jakiś krzywy i nieapetyczny. Dzis tak samo, wygląda jakbym połowę odgryzła. Dobrze, że chociaż trochę uratowałam jakiego biedę wizualną owocami.
Przepisu nie będzie bo w internetach jest miliard przepisów na omlet. W moim nie ma nic nadzwyczajnego, 2 jajka, łyżka mąki, kakao, proszek do pieczenia i coś do poslodzenia.
357 kalorii, 12,3 g tłuszczu, 48 g węgli, 16,5 g białka
Mnie ostatnio tak pochlanely maliny borowki i jagody ze zapomnialam o innych owocach ☺
OdpowiedzUsuńpiękny, wygląda jak ciacho :D
OdpowiedzUsuń