Dawno nie pojawiło się tu nic innego niż śniadanie. Dzisiejszy obiad był spontaniczny, stworzony z tego, co było pod ręką. Muszę dodać że lodówkę mam wyjątkowo pustą wiec nie sądziłam, że wyjdzie z tego tak dobre danie. Uwielbiam kremy, a z kukurydzy był robiony przeze mnie pierwszy raz. Bylam dość sceptycznie nastawiona, bo bałam się, że zupa wyjdzie bardzo słodka, a jak wiadomo jestem fanką ostrego jedzenia. Smak przełamałam dodatkiem pasty wasabi i chilli. Z resztą, co ja będę tyle pisać. Łapcie przepis i próbujcie bo warto! Jednak w upały to trochę strzał w kolano.
Skladniki:
(2 porcje)
Puszka kukurydzy
Mała marchewka
Cebula
Ząbek czosnku
Kostka warzywna
400 ml wody
Kurkuma
Sól
Pieprz
Łyżka słodkiej śmietany 36%
Skórka z cytryny
Pasta wasabi
Szczypta imbiru
2 łyżki wiorek kokosowych
Szczypta cynamonu
Oliwa
Cebulę i czosnek obieramy i kroimy w drobną kostkę. W garnku rozgrzewamy oliwę(u mnie z suszonych pomidorów) i wrzucamy cebulę. Gdy się zeszkli dodajemy czosnek i mieszamy. Marchew obieramy i kroimy w mała kostkę. Dodajemy do garnka wraz z kukurydzą bez zalewy i zalewamy bulionem (ja niestety użyłam kostki warzywnej rozpuszonej w 400 ml gorącej wody ale zdecydowanie lepiej użyć własnego bulionu). Przykrywamy i gotujemy około 20 minut. Po tym czasie dodajemy łyżkę smietany, wszystkie przyprawy, wiórki, pastę wasabi( Jeżeli nie mamy pomijamy lub dajemy trochę zwykłego chrzanu) i skórkę z cytryny. Gotujemy jeszcze jakieś 10 minut. Wyłączamy gaz i studzimy. Później blendujemy wszystko blenderem i ewentualnie doprawiamy po swojemu.
Ja podałam z prazonymi pestkami slonecznika, serem feta i groszkiem ptysiowym.
0 komentarze:
Prześlij komentarz