Cześć słońca.
Dziś wrzucam wczorajsze zdjęcia śniadania, ponieważ dziś rano brakło czasu na sfotografowanie mojego skromnego posiłku. Wczoraj w końcu zagościły na śniadanie owoce i to w bardzo dużej ilości. Gdyby nie fakt, że banany czernieją a jabłka robią się coraz bardziej miękkie, pewnie jeszcze trochę minęłoby czasu zanim zjadłabym coś owocowego. Strasznie zmieniły mi się smaki! Ostatnio nawet pierwszy raz w życiu świadomie (bo nie mówię o rzeczach ukrytych przede mną na bezczela np. w zasmażanej kapuście czy zupie) zjadłam bekon i znienawidzonego jak dotąd tatara! Do teraz zastanawiam się, jak ja mogłam nie lubić bardzo smacznego spaghetti carbonara! Cóż, jest jeszcze wiele rzeczy do których muszę się przekonać, ale nie od razu Rzym zbudowano! Świetnie jest zmienić swoje nastawienie do jedzenia po paru latach na serkach wiejskich i jogurtach. Nie chcę myśleć ile przez ten czas dobrych rzeczy przeszło mi koło nosa. Uwierzcie, zmienianie swojego nastawienia do jedzenia jest bardzo ciężkie szczególnie, gdy w głowie są tylko tabele kaloryczne i zawartość tłuszczu w danym produkcie. Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem i cieszę się, że wyrosłam ze swojej głupoty. I przede wszystkim cieszę się z tego, że wiem co jest dla mnie ważne a co ważniejsze. A zdrowie jest tylko jedno. Koniec mojego ględzenia na dziś, przejdźmy do sedna.
Składniki:
3 łyżki płatków owsianych
Szklanka mleka
3 łyżki płatków kukurydzianych bez cukru
3 liczi
Pół małego banana
Małe jabłko
Pół kiwi
Cynamon
Łyżka orzechów włoskich
Szczypta soli
Wiórki kokosowe do posypania
Płatki owsiane przesypujemy do rondelka, zalewamy mlekiem, dodajemy cynamon i sól i całość gotujemy na małym ogniu około 5 minut, co jakiś czas mieszając. Gdy płatki napęcznieją dodajemy płatki kukurydziane i mieszamy, wszystko powinno być miękkie. Podajemy z pokrojonymi na plasterki owocami i orzachami włoskimi, dodatkowo posypujemy szczyptą cynamonu i wiórkami.